Najnowsze wpisy


Jak przebaczyć?
08 stycznia 2021, 00:25

 

Trudno jest przebaczyć osobie, która zrobiła nam krzywdę - bo to boli. Bardzo.

Gdy ktoś nas rani nie chcemy mieć z tą osobą nic wspólnego, mniej jej ufamy lub całkowicie zrywamy kontakt, ale rzadko komuś takiemu jesteśmy w stanie wybaczyć.

"Zranił mnie, oszukał, manipulował mną, sprawiał że nie byłem/am sobą. Robił inne rzeczy, które były złe i teraz mam mu wybaczyć?".

Wybaczyć nie oznacza, że musisz tego kogoś lubić, zadawać się z nim/nią, nie oznacza to nawet, że musisz z taką osobą rozmawiać. Wybaczenie, to jest zrozumienie drugiej osoby. Powiedzenie, nawet nie koniecznie osobie, która nas zraniła, ale samemu sobie we własnym pokoju: zamknąć oczy i powiedzieć (nawet szeptem): "Zrobiłeś mi krzywdę, zraniłeś mnie, doprowadziłeś mnie do płaczu, ale... rozumiem cię... i ci wybaczam." I poczuć ulgę na sercu.

 

"I co, to tyle? Na tym polega wybaczanie drugiemu człowiekowi? On mnie rani i ja mam jeszcze mu powiedzieć, że wiem dlaczego to zrobił i dlatego mu wybaczam".

 

No coż... tak. Bo niestety to jest trudne w swej prostocie.

 

"Czyli? O co chodzi? W czym się objawia ta trudność?"

 

Dopóki sami nie zostaniecie skrzywdzeni (a życzę wam żebyście nie zostali, bo to nic fajnego i przyjemnego) to nie zrozumiecie jakie to trudne. Bo nie wystarczy wyszeptać, że komuś przebaczasz. Musisz naprawdę szczerze takiej osobie wybaczyć, a w wypadku, gdzie naprawdę czujesz się bardzo skrzywdzony, to nie przyjdzie od tak. Wiem, bo są dwie osoby w moim życiu, którym nie potrawię przebaczyć. Pozostawię dla siebie co zrobiły.

Może kiedyś znajdę w sobie siłę, aby im przebaczyć, ale na razie po prostu nie potrafię.

 

W filmie "Chata" można dostrzec ten motyw bardzo wyrażnie. Polecam ten film, każdemu nawet jeśli nie wierzycie w Boga. Pokazuje on jak trudną drogę trzeba przebyć, aby wybaczyć okropne czyny jakich dopóścił się inny człowiek (jeden z motywów filmu) oraz to, że trudniejsze od przebaczenia drugiemu człowiekowi, trudniejsze jest wybaczenie SAMEMU SOBIE.

 

I to też nie jest tak, że osoby które was skrzywdziły nie są bez winy. Po prostu... nie można odpowiadać podłością na podłość. To tak nie działa. To nie przyniesie wam ulgi, tylko pośle iskierkę krzywdy dalej. W szczególności, kiedy nie zrobicie tego bezpośrednio osobie, która was zraniła tylko, na przykład jego/jej znajomemu/znajomej.

 

Umiejętność wybaczenia drugiemu człowiekowi jest bardzo potrzebna, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy jest to coraz trudniejsze. Możecie mi wieżyć, że gdy już szczerze przebaczycie to poczujecie... ulgę. Niczego więcej czuć nie będziecie musieli.

 

Zachęcam was do przemyślenia tego tematu i jeśli to możliwe przebaczenia komu trzeba, kiedy będziecie na to gotowi.

TWOJE uczucia
23 października 2020, 23:53

Dzisiaj dość trudny temat (i pewnie większość taka będzietongue-out), a mianowicie UCZUCIA.

Niektóre osoby pokazują swoje uczucia otwarcie, dzielą się nimi ze światem, a niektóre trzymają je dla siebie, wręcz czasem duszą w sobie. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że z moich obserwacji wynika następujące stwierdzinie. Więcej jest osób które duszą je w sobie. 

 

Dlaczego z przykrością? Bo pokazywanie swoich uczuć jest MEGA ważne. Zamykamy się w sobie, dusimy te uczucia, a później gdy mamy ich w sobie za dużo to "eksplodujemy". Nie dajemy rady już ich wszystkich trzymać w środku i wyrzucamy je wszystkie zazwyczaj w momencie spięcia (na przykład kłótni) co jeszcze bardziej napędza negatywne emocje których i tak już mamy dużo. 

 

Rzadko też pokazujemy nasze prawdziwe uczucia. Dostosowywujemy je do danej grupy. "Te emocje dla znajomych, te dla rodziny, a te dla nauczycieli, o i jeszcze te dla mnie (ich nie pokażę nikomu)". Ukrywamy je przed znajomymi bądź też rodzicami, bo co sobie pomyslą na przykład, gdy im powiem, że mam problem ze sobą lub się boję.  Jest to problem, bo gdy cierpisz tam w środku i nikomu tego nie pokażesz, przed nikim się nie otworzysz, to skąd inni mogą wiedzieć, że masz problem. 

 

Najtrudniej jest się odważyć i przede wszystkim "wyłamać" z tłumu, bo ukazanie uczuć jest w dzisiejszych czasach "wyjściem przed szereg" i niestety porównywane do użalania się nad sobą (gdy przytrafi nam się coś złego) lub wywyższania się (gdy jesteśmy bardzo podekscytowani i chcemy podzielić się radością z innymi). Po podzieleniu się z kimś takimi emocjami często dostajemy odpowieź: "Co się tak smucisz? Przecież inni mają gorzej", albo "Już weź się tak tym nie chwal". Te "argumenty" jeśli są ciągle powtarzane w takiej lub innej formie sprawiają, że dochodzi do powolnego zamykania się w sobie człowieka. Zazwyczaj młodego bo oni nie mają problemu z uczuciami (ZAZDROOOOOOO)

 

I teraz owszem już nie słyszysz o  problemach tej osoby, ale nie dlatego, że już ich nie ma, ale wie co dostanie gdy poprosi o pomoc, puste słowa zamiast pomocy.

Nie usłyszysz również o sukcesach twojego kolegi. Nie dlatego, że ich nie osiąga, ale wie co dostanie w odpowiedzi zamiast pochwały. Naganę i słowa podcinające skrzydła.

Pokazanie uczuć i emocji jest najtrudniejsze, ale trudno też jest przy nich trwać, gdy wokoło ludzie są na nie nieczuli.

I to jest bardzo smutne bo przy tym wszystkim brakuje takiej ludzkiej empatii. Wejścia w buty takiej osoby i spróbowanie zrozumienia jej, pocieszyć, pomóc i pochwalić kiedy trzeba.

Walczcie o siebie bo nikt inny tego za was nie zrobiwink.

 

No dobra, ale żeby nie tak ponuro to teraz co z osobami, które pokazują otwarcie swoje uczucia.

JESTEŚCIE FANTASTYCZNI I MEGA WAM ZAZDROSZCZĘ,

nie zmieniajcie się bo jesteście wspaniali, gdy jesteście sobą i pokazujecie prawdziwego siebie poprzez uczucia.

"I to tyle?"

Yyyy... no tak. Jeśli potraficie pokazać gdy wam źle lub jesteście szczęśliwi to czego więcej wam trzeba? 

A... czekajcie już wiem, osoby która was takich zaakceptuje, ale po za tym to nic więcej wam nie potrzeba do SZCZĘŚCIA.

Tylko nie przesadzajcie czasem za bardzowink

Inny niż wszyscy
29 września 2020, 02:52

Znacie to uczucie, kiedy wiecie że nie pasujecie do danej grupy, czy to społecznej, czy po prostu grupy znajomych, takich z podwórka? Cóż ja znam. Zacznijmy od tego, że już samo bycie "INNYM" niż cała reszta grupy sprawia, że zaczynasz czuć się "odmieńcem". Czy to źle? Z jednej strony nie, warto czasami jest wyróżniać się w szarym tłumie, jednak z drugiej strony, każdy z nas potrzebuje akceptacji. Im bardziej odmienny jesteś, tym trudniej społeczeństwu będzie Cię przyjąć. Ja miałem "szczęście". "Szczęście", ponieważ już jako mały chłopiec zacząłem zadawać się z osobami takimi jak ja, osobami które wyróżniały się w szarym tłumie. Stety, bądź niestety osoby te spotykałem  ( i nadal spotykam ) tylko na zajęciach dodatkowych, pozaszkolnych, jak kto woli. Na co dzień nie spotykam osób z taką samą pasją do tańca, śpiewu czy aktorstwa i to jest zrozumiałe, każdy jest inny, ale brak takich osób na co dzień sprawia, że zaczynasz się zastanawiać, "Czy to faktycznie droga dla mnie?".

Jestem inny i staram się tym nie przejmować, bo czy bycie odmiennym lub posiadanie innych poglądów niż reszta to coś złego? Nie, oczywiście że nie, ale powiedz to małemu dziecku które nie ma kolegów w klasie bo nie interesuje się piłką nożną. I tak, to przykład z mojego osobistego życia. Później takie dziecko się dostosowywuje, bo przecież chce być akceptowane przez rówieśników, chce mieć kolegów. Tak powoli to idzie dalej, do przodu i do przodu. Ciągnie się to nawet latami, aż taka osoba boi się pokazać, boi się powiedzieć, że jest inna, bo co powiedzą koledzy. Jestem 16 letnim chłopakiem, wiecie to z opisu mojego bloga, a jeśli nie wiedzieliście to już wiecie :) Nigdy nie interesowałem się piłką nożną ani autami, czyli rzeczami które "powinny" mnie interesować, w końcu jestem chłopakiem. No właśnie nie. Bo ja, ten 16-to letni chłopak, interesuje się tańcem, śpiewem i występowaniem na scenie. I tak, nie jestem pewien czy to wszystko jest dla mnie, ale to mi sprawia radość i szczęście dlatego nie chce z tego rezygnować (puki co). A teraz zadam wam pytanie i chce żebyście sobie sami na nie odpowiedzieli. Ilu znacie chłopaków w waszym wieku lub z kilkoma latami różnicy którzy interesowaliby się chociaż jedną z tych rzeczy lub dziewczyny które interesowałyby się autami. Nie jest łatwo? Dlaczego? Bo żyjemy w świecie stereotypów gdzie wprost, powiedziane jest co może chłopak, a co może kobieta.

Tak jak pisałem wcześniej, każdy jest inny i każdy ma inne pasje, ale trzeba się zastanowić ile takich osób podobnych do Ciebie czy mnie siedzi w "cieniu", bo boi się odmienności i krytyki ze strony rówieśników, jak i rodziców, bo to też się zdarza. Jedyne co chce przekazać to, nie bój się bycia innym niż reszta, podejmowania własnych decyzji, które są dla ciebie najlepsze i najważniejsze, bo nie ma drugiej takiej samej osoby jak ty. Najlepszy jesteś, kiedy jesteś sobą i nie pozwól nikomu tego zmienić. 

Podążaj za marzeniami i nie daj NIKOMU uciszyć w tobie węwnętrznego dziecka i marzyciela.

J.P